Odkąd Jungkook zdał sobie sprawę, że jego serce bije już tylko dla Taehyunga, w ich relacji dosyć sporo się zmieniło. Zdawałoby się nawet, że ostatnimi tygodniami obaj zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej niż wcześniej. Jungkook nawet zaczął nocować u bruneta, przez co bywał zdecydowanie rzadziej w swoim mieszkaniu. Ale nie żałował tego, dopóki mógł być blisko Taehyunga.
Taehyung także często łapał się na zbyt długim wpatrywaniu się w oczy drobnego chłopaka o pięknych, ciemnobrązowych oczach. Często go też szkicował, kiedy ten spał, aby móc uwiecznić daną chwilę na zawsze. I żaden z nich nie zdawał sobie sprawy z tego, iż zeszyt z rysunkami Taehyunga będzie jedynym, co po nim zostanie. Oczywiście z wyjątkiem wspomnień; bolesnych wspomnień.
Wspólnie oglądali komedie, romanse czy filmy dokumentalne. Ale to horrory były ulubionym gatunkiem Taehyunga. Zwłaszcza odkąd odkrył, że Jungkook boi się ich i próbując schować się przed potworami, zawsze zatapia twarz w ramieniu bruneta. Taehyung uważał to za absolutną słodycz. Do tego stopnia, że sam nie zdążył zauważyć, kiedy zaczął włączać horrory tylko po to, aby móc przytulić drobniejszego chłopaka.
— Słuchaj — zaczął Taehyung — zastanawiałem się...
— Tak?
Taehyung zaczął nerwowo bawić się pilotem od telewizora.
— Hm, no wiesz...
Oczy Jungkooka były w tamtej chwili bardzo ciekawskie. Zastanawiał się, co gryzie bruneta. Nigdy odkąd się poznali Taehyung nie był taki nieśmiały.
— Coś się stało? — zapytał zniecierpliwiony.
— Nie, w zasadzie to nieważne — westchnął w końcu Taehyung.
Jungkook nadal bacznie obserwował mimikę twarzy chłopaka siedzącego obok niego, podczas gdy na ekranie telewizora leciały napisy końcowe. Z jednej strony naprawdę ciekawiło go zachowanie Taehyunga, ale z drugiej strony nie chciał być nachalny. Wyszedł z założenia, że gdy ten będzie chciał mu się zwierzyć, to po prostu to zrobi.
Jungkook delikatnie uderzył z pięści Taehyunga w lewe ramię, po czym rzucił:
— Będę się zbierać do domu, muszę podlać swoje kwiaty — rzucił szybko, obdarowując przy tym bruneta szerokim uśmiechem.
— Ok. Jutro się widzimy, prawda?
Jungkook pokiwał głową, co nieznacznie uspokoiło Taehyunga. Następnie wstał z sofy i zaczął się przygotowywać do wyjścia. Kiedy już stanął w progu drzwi, brunet wyglądał na rozczarowanego.
Dziwne.
— Na pewno wszystko w porządku? — zapytał Jungkook.
— Tak, na pewno.
— Dobrze, zatem widzimy się jutro, pa!
I wyszedł.
Jungkook nieco mozolnym krokiem zszedł na parter kamienicy, a następnie wyszedł z niej i stanął na chodniku, zastanawiając się, czy powinien zostawiać Taehyunga samego. Po dosyć długiej walce samej z sobą stwierdził, że to bardzo kiepski pomysł. Chciał być jego wsparciem, nawet jeśli nie wiedział, czy Taehyung teraz tego potrzebuje.
Tak więc Jungkook zawrócił na pięcie i wszedł z powrotem przez drzwi, a następnie zaczął wdrapywać się na trzecie piętro. Gdy był w połowie drogi, nagle usłyszał, że ktoś zbiega po schodach, natomiast jego wzrok odruchowo powędrował w górę.
— Jungkook!
Taehyung wychylił się przez barierkę z szerokim uśmiechem.
— Tak?
— Umówisz się ze mną?
Jungkook stanął oniemiały, z jego dłoni wypadł telefon, a on natomiast czuł się, jakby cały świat wokół niego się zatrzymał.
— Więc? — upomniał się brunet.
— Chyba tak — odpowiedział w końcu. — Tak, umówię się z tobą.
Marzec dla Jungkooka i Taehyunga okazał się przełomowym w ich relacji.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz